Wszyscy wiedzą, że Andrzej Celiński walnął w dźwiękochłonny ekran w okolicach Poleczki. Większość komentarzy jest jasna - spił się chłopak i uciekł z miejsca wypadku. Dlaczego zostawił samochód - nie mam pojęcia. Rozmawiałam z nim telefonicznie niedługo przed wypadkiem i był trzeźwy.
Komentarze dotyczące tej sprawy czytałam. Andrzej nie należy do ludzi chowających głowę w piasek i z cała pewnością powie, co się tam właściwie zdarzyło. Myślę, że wypada na to poczekać. Przypominam, że warunki jazdy wczoraj w Warszawie były tragiczne, czego niejeden z nas doświadczył. Jeśli chodzi o mnie - cieszę się, Andrzeju, że nic Ci się nie stało. Przeżyłam chwile grozy, kiedy przeczytałam doniesienia prasowe, ale najważniejsze, że jesteś cały i zdrowy. Reszta jest kompletnie nieważna.
Anka